środa, 26 grudnia 2012

09

Święta, Święta i po Świętach, jak to mówią.
No i dobrze. Nie, żeby było źle, bo było w porządku. Siedzieliśmy we trójkę - ja z matką i bratem - przed telewizorem popijając barszcz i dokarmiając co chwilę kiełbaskami psy. Im też się należy, a co. Na oknie błyszczały świąteczne lampki, choinka też przystrojona stała w przeciwległym do legowiska naszego psiura kącie.
Nie było śniegu, ostatni śnieg spadł jakoś ostatniego stycznia. Pamiętam, jak K. przyjechał do mnie wtedy i ganialiśmy się na środku pustej ulicy. Ahh, śniegu, przybywaj...
Korzystając z chwili zamuły i przerwy w czytaniu całkiem fajnego ebooka stwierdziłam, że czas się zastanowić czego oczekuję. Nie, żeby to że zaczyna się kolejny rok miało jakikolwiek związek z losem. Ale zwracając uwagę na rok, łatwiej jest się zorganizować, ocenić to jak minął poprzedni i czego spodziewamy się dokonać w kolejnym.
Ten rok, no cóż. Nie mogę znaleźć pracy, znowu wykłócam się z matką o byle co, z K. widywałam się dużo rzadziej niż w zeszłym. Pod koniec zeszłego wyprowadziła się też przyjaciółka, więc i to jest minusem na ten rok w którym zabrakło włóczenia się, wysiadywania z piwem po murkach i rozkminiania na każdy poważny i błahy temat. Trudno, do następnego :)
Tak więc czego spodziewam się na przyszły rok...? Przede wszystkim i ogólnikowo, to równoważenia: niech szala się przesunie, bo teraz ma być lepiej. A jeśli chodzi o bardziej trywialne plany;
- Schudnąć. Każdy to sobie obiecuje, ale już kiedyś się za to zabrałam i schudłam dobre kilka kilo, więc teraz też się postaram (mam nadzieję...).
- Zrobić remont pokoju. W końcu by wypadało.
- Znaleźć cholerną robotę. I nic więcej na ten temat.
- Poznać (w tej cholernej robocie) jakichś ludzi trochę wyższych ambicjonalnie od rynsztoku, a jednak dorównujących intelektualnie ludziom przepalonym.
- Wlać w siebie więcej pozytywu, bo jestem przewrażliwiona i znerwicowana. K. mi pomoże, bo mi go ostatnio za mało.

I to by było na tyle, bo reszta wiąże się z niczym innym jak z pieniędzmi. A u Was jak święta? Jakieś plany na Sylwestra? U mnie jak zwykle planów brak i wszystko okaże się pewnie w przeddzień ;)

22 komentarze:

  1. święta świętami, ale ile można jeść. :D podsumowania roku... ojoj, chyba też powinnam się za to wziąć. i to najlepiej przed Sylwestrem. a propos Sylwestra... plan niby jest, ale dość specyficzny i mam niewiele czasu, żeby udzielić odpowiedzi. :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. melanż z dużo młodszymi ludźmi, z którymi nigdy nie zamieniłam ani słowa. :P

      Usuń
    2. jak to się stało? ja bym się chyba nie pisała :p

      Usuń
    3. historia dość hm... specyficzna i generalnie idiotycznie się czuję, mówiąc o niej. :D jakiś czas temu "poznałam" chłopaczka pięć lat młodszego ode mnie. dla mnie to przepaść nie do przeskoczenia, bo moi znajomi kończą się na ludziach młodszych ode mnie o dwa lata, faceta nigdy nie miałam w swoim wieku czy tym bardziej młodszego (ba! ostatni był dziewiętnaście lat starszy). na swoje usprawiedliwienie powiem, że dopóki K. nie powiedział mi, że ma... tadam! 16 lat, to w życiu bym sama nie pomyślała... dojrzały dzieciak z niego. no dobra, usprawiedliwiam się. w każdym razie cudzysłów przy poznałam jak najbardziej adekwatny, bo poznałam... w internecie (prowadzenie fanpejdża dobra sprawa :/). i jakoś tak nie składało nam się do tej pory poznać w sposób inny niż fejsbukowo-smsowy. no a teraz dostałam zaproszenie na Sylwestra... dziwna sprawa. :/

      Usuń
    4. uhh ja też nigdy z młodszym nie byłam. no dobra, mój facet jest 2 miesiące "młodszy";)
      rzeczywiście dziwna sprawa, ale coś z nim musi być bo chcesz tam iść, no nie?:D jak nie masz ciekawszych propozycji, a chłopak naprawdę warty sylwestra to czemu nie

      Usuń
    5. no chcę, chcę... chciałabym poznać, nawet jak mam się rozczarować, to chyba lepiej wcześniej, niż później. :) wprosiłam (wiem, to nieładnie) sobie asekurację, więc jeśli impreza się odbędzie, to jedziemy! ;)

      Usuń
    6. dobry pomysł z asekuracją, też bym tak zrobiła:D w takim razie życzę miłej zabawy, oby chłopak był zajebisty :D

      Usuń
  2. no prosze, postanowienia ;D ja je olewam, i tak nie dotrzymam. zycze powodzenia w szukaniu pracy! a swieta i obzarstwo wciaz trwaja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dlatego ja daję sobie postanowienia, które bardziej POWINNAM/muszę spełnić, bo leniwa jestem...:D

      Usuń
  3. Podsumowanie roku nie wypadłoby u mnie poztytwnie, ale zrobić pewnie zrobię. Za postanowienia noworoczne się nie biorę, nie dotrzymam. Święta póki co nudne i/lub rozczarowujące...
    Planów na sylwestra brak...jak zwykle nuda w domu.
    Przyjechałaś do Polski na święta czy rodzina do Ciebie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może jednak coś się ułoży z sylwestrem?
      a z mamuśką i bratem mieszkam, reszta rodziny w Polsce

      Usuń
  4. Ja mam tylko jedno postanowienie i tylko to mam mieć w głowie.
    DAM RADĘ.
    Czegokolwiek bym się nie podjęła: DAM RADĘ.
    I to nie jest czarowanie się. W zeszłym roku zmieniłam tak wiele rzeczy, które myślałam, że są trwałą częścią mnie, że nikt mi już nie wmówi, że "się nie da".

    DASZ RADĘ :).

    OdpowiedzUsuń
  5. Moje postanowienia i plany noworoczne to jak co roku brak planu!
    Już jakiś czas temu zauważyłam że im bardziej się staram, przejmuję, o coś zabiegam tym gorzej na tym wychodzę. W zeszłym roku ułożyłam 31 grudnia listę marzeń i nie wiem być może to sprawa nastawienia ale właściwie wszystko udało się zrealizować. Życzę Tobie szczęścia i jescze raz szczęścia oraz marzeń które się spełniają:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie swieta ok, ale z postanowien zawsze wychodza nici wiec nie mam :D

    OdpowiedzUsuń
  7. no wlasnie w dupie mam towarzystwo ludzi, przy ktorych nie moge czuc sie swobodnie... szkoda, ze u mnie swieta zawsze takie sa.

    OdpowiedzUsuń
  8. Hmmm, masz rację, coś w tym jest, na pewno męczy mnie przebywanie w towarzystwie odnogi rodzinnej opisanej w tamtym poście:) A co do rodziny, to już rozumiem, dziękuję za uściślenie:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Postanawiasz sobie odchudzanie na nowy rok? Ja początek diety ustalam na każdy poniedziałek. ;D
    Planów na Sylwestra u mnie póki co też jest raczej brak.

    OdpowiedzUsuń
  10. Może u Ciebie to ie postanowienia noworoczne, ale można je tak nazwać. Ja swoje w tym roku wszystkie wypełniłam. Chciałam gdzieś wyjechać, dobrze zaliczyć rok akademicki, schudnąć, więcej się uczyć. Na ten Nowy Rok nie posiadam jeszcze żadnych, ale zastanowię się.

    OdpowiedzUsuń
  11. no to życzę Ci by kolejny rok był bardziej udany i byś osiągnęła postawione sobie cele ;)
    moje plany na sylwestra? bawić się! ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. spełnienia wyznaczonych sobie celów! :)

    OdpowiedzUsuń